czwartek, 13 stycznia 2022

wywrócić stolik

 Podobnego zdania są specjaliści Banku Pekao. Według nich przy obecnie mocno podwyższonej inflacji "rośnie ryzyko rozkręcenia się spirali płacowo-cenowej".

"Poziom płac znajduje się solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią. Choć należy dodać, że jest to głównie zasługa sektora IT, który, można powiedzieć, jest największym zwycięzcą okresu pandemii. Pozostałe sektory dopiero wróciły do poziomu wyznaczanego przez przedpandemiczny trend. Wysoka dynamika płac jest na razie bardziej wynikiem coraz bardziej rozgrzanego rynku pracy" - zaznaczają."W krótkim terminie prawdopodobieństwo jeszcze bardziej agresywnych negocjacji płacowych pracowników wzrosło. Ryzyka związane z Omikronem tylko potęgują problem z podażą pracy, żądaniami płacowymi oraz ogólnie sferą podażową (dalsze zrywanie łańcuchów dostaw). Ograniczanie inflacji bazowej będzie trudniejsze, niż można było wcześniej zakładać" - ostrzegają.

https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/wypompowywanie/

Dlatego też w ich opinii Narodowy Bank Polski będzie musiał podnieść stopy procentowe do nawet 4 proc. Z kolei ich koledzy z ING Banku Śląskiego spodziewają się wzrostu do nawet 4,5 proc. Swoje zdanie na ten temat mają również ekonomiści Citi Handlowego.

"Nawet jeżeli RPP nie chce odpowiadać podwyżkami stóp na szoki podażowe, może nie mieć innego wyjścia. W obliczu bardzo wysokiej inflacji przez trzy lata (w tym prawie 10 proc. w I kw. 2022) gospodarstwa domowe będą zapewne uwzględniały oczekiwania dotyczące zmian cen w swoich decyzjach ekonomicznych - negocjacjach płacowych, planach inwestycyjnych i oszczędnościowych. Dlatego po raz pierwszy od wielu lat widzimy ryzyko, że oczekiwania inflacyjne mogą mocno i na długo odbiegać od celu inflacyjnego"

URE wywraca stolik. Inflacja w górę od przyszłego roku

Bardzo istotną sprawą są także podwyżki cen gazu i prądu od przyszłego roku. W piątek URE ogłosił nowe taryfy. Według urzędu od stycznia ceny netto za energię wzrosną 24 proc., a za gaz ziemny 54 proc. W tym temacie ekonomiści nie mają dla nas dobrych informacji. Takie zwyżki przełożą się na wzrost cen w całym 2022 r.

"Stolik prognostyczny wywrócił się. W obecnych warunkach inflacja będzie w 2022 roku wyższa - 7,8 proc. - oraz bardziej uporczywa z uwagi na zwiększone prawdopodobieństwo efektów drugiej rundy"

znaczny wzrost

 problemie nakręcania się spirali rosnących cen i płac. To błędne koło jest szalenie trudno zatrzymać i tylko odpowiednie zduszenie gospodarki mogłoby je przerwać. Tego jednak nie chcą ani rządzący, którzy przygotowują się do wyborów w 2023 r., ani tym bardziej Narodowy Bank Polski. Dlatego podwyższone ceny mogą z nami zostać nawet do 2024 r.Przeciętne wynagrodzenie w listopadzie wzrosło aż o 9,8 proc. r/r wobec październikowego wzrostu o 8,4 proc. r/r, kształtując się znacznie powyżej prognoz rynkowych (8,8 proc. r/r). Tym samym pierwszy raz w historii średnia krajowa przebiła poziom 6 tys. zł brutto.

W tych danych może być szum informacyjny związany z możliwością wcześniejszych wypłat premii np. w górnictwie. Zazwyczaj to grudniowe dane są najwyższe właśnie ze względu na wszelkiego rodzaju roczne finansowe bonusy. Niemniej odczyt GUS zaskoczył ekonomistów i nieco zmartwił, gdyż może wskazywać na proces, przed którym ostrzegaliśmy w money.pl już wiele tygodni temu Na czym one polegają? Kiedy wyższe koszty surowców i energii przekładają się bezpośrednio na rentowność przedsiębiorstw, te są zmuszone albo ciąć koszty, albo odbijać sobie zwiększone wydatki w cenach produkowanych przez siebie dóbr. Problem robi się wtedy, gdy brakuje pracowników i każda osoba w organizacji to skarb.Wtedy firma nie może obniżyć płac, a jedynym rozwiązaniem jest przerzucenie tych kosztów na nas - konsumentów. Wówczas, widząc rosnące ceny, po jakimś czasie sami zaczynamy upominać się o jeszcze większe podwyżki. Nakręca się tzw. spirala płacowo-cenowa. To błędne koło, z którego bardzo trudno się wydostać i które rodzi znaczący niepokój wśród obserwatorów rynku. https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/udraznianie-bielany/

"Dane z rynku pracy zaskakują ostatnio »w górę«. Tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw powróciło w listopadzie w okolice widziane tuż po otwarciu gospodarki po III fali pandemii, kiedy to gwałtownie przyspieszyło, i jednocześnie istotnie przewyższa tempo notowane przed wybuchem pandemii"

"Wzbierająca inflacja niewątpliwie powoduje, że pracownicy, zwłaszcza ci z niższymi pensjami, domagają się podwyżek od pracodawców, którzy niejako nie mają wyjścia, jeśli chcą tych pracowników zatrzymać. A już na pewno muszą oferować wyższe pensje, jeśli chcą pozyskać nowych pracowników" - dodaje.


rezerwa stanowa

 Inflacja rośnie bo jest coraz więcej pieniędzy na rynku drukowanych bez pokrycia a upychanie tego nawisu w innych krajach świata jest coraz bardziej kłopotliwe. Krach coraz bliżej i upadek USA coraz bardziej realny. To tłumaczy dlaczego reżim USA jest coraz bardziej agresywny i prze do wojny z Rosją i Chinami.Liczą na powtórke z II WŚ ale czasy się zmieniły i padną ofiara własnej zbrodniczej politykiAmeryka to jest bomba, ktora wybuchnie juz niedlugo. Pieniadze bez pokrycia, falszywe gieldy papierow wartosciowych i inne przekrety. To wszystko jest sztuczne i wybuchnie predzej czy pozniej. Pytam sie, dokad zymianie beda emigrowac? Jak to się dzieje że najbogatsi w okresie kryzysu odnotowują najważniejsze dochody? Kulczyk, Soloż i inni o Gestach Muskach nie wspomnę. To już wszystko w historii było.... skończy się na rewolucji, kryzysie i obcinaniu głów. To wszystko jest jak we folwarku zwierzęcym Orwella - wszystkie zwierzęta są równe ale po pewnym czasie niektóre równiejsze i zaczynają palić cygara i ubierać się jak ich wcześniejsi prześladowcy. pamietam takie czasy kiedy nowy samochod kosztowal w USA 3999$ (kultowy ford mustang), a dom pietrowy murowany na obrzezach NY 15 000$, wtedy dolar to byla potega - przepiekna wille w Komorowie 200 m postawil wujaszek po powrocie za 8,5 tys dolcy (wraz zakupem dzialki 3tys m2) Dzis za te pieniadze szope na wegiel postawisz wraz z doprowadzeniem swiatla na dzialce po ojcach Znow klamstwa. Gaz podrozal o 100% Prad o 60% Drewno o 300% Paliwo I owszem potanoalo w grudniu bo Bidon uwolnil rezerwy . Gdyby nie to to by byla zwyzka. Samochody , elekrtrinika, zarcie, naprawde wsztstko a to nie kiniec bo energia I surowce podrorzaly odo 100 do nawet 700% co przelozy sie na inne produkty w najblizszych miesiacach. Ja kupuje rurki plastikowe do hydrauliki. Jeszcze 6 miesiecy temu kupowalem je po $1.21 a dzis po $4.99. Sami widzicie jakie to 7 % . Jedno wielkie klamstwo Demokratow przed tegorocznymi wyborami do Kongresu I Senetu. Chca ratowac swoje spalone tylki I utrzymac sie przy korycie. Po wyborach okarze sie ze mamy Nagle hiperinflacje.